top of page
  • Zdjęcie autoraWarszawianka na Podhalu

EGZOTYCZNA KALAFIOROWA Z ŁOSOSIEM



 

Kalafiorowa czy łososiowa, a może kapuściana? Goście często pytają mnie o nazwę zupy. A ja niezmiennie, prawie zawsze odpowiadam, że to #zupabeznazwy. Ta jest niezwykła. Bo czy ktoś z Was jadł kiedykolwiek zupę z kalafiorem, trawą cytrynową i kolendrą?? No ja też nie! Aż do dnia, kiedy powstała. A było to tak... Na dno garnka z grubym dnem wylałam dwie łyżki masła klarowanego, które jak wiecie, uwielbiam. Wrzuciłam pokrojoną drobno jedną naprawdę dużą cebulę i kilka ziemniaków w kostkę. Na końcu kalafior - cały. I 5 liści białej kapusty w paseczkach. Wszystko szkliłam ok 10 minut, cały czas mieszając drewnianą łyżką. Dodałam zmieloną młynkiem suszoną kolendrę (pół łyżeczki) mielony pieprz (sporo) , drobno pocięte liście kafiru (czubatą łyżeczkę), oraz sól. Dolałam cieplej wody (poziom o ok 25% wyższy niż warzywa) i gotowałam zupę pod przykryciem. Na końcu wrzuciłam łososia i zmiażdżone ząbki czosnku (4 duże). Zabieliłam śmietaną (mniej niż pół szklanki, możesz więcej jeśli lubisz i możesz ), dodałam po małym pęczku świeżej posiekanej kolendry i kopru. Zakwasiłam cytryną do smaku... I już! Fajna zupa. Nadspodziewanie. No chyba, że należysz do grona przeciwników kolendry, to nie namawiałabym, bo tego podobno nie da się przewalczyć.

34 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page