500 g kaszy gryczanej niepalonej (białej)
700 ml wody
2 łyżeczki soli lub jedna płaska łyżka
1 łyżeczka miodu (niekoniecznie)
Dodatkowo możemy dosypać dodatkowe 2/3 szklanki różnych ziarenek czy suszonych owoców.
PRZYGOTOWANIE:
Wypłukaną kaszę wsypujemy do garnka i zalewamy wodą. Woda powinna sięgać nieco ponad kaszę. Garnek przykrywamy pokrywką lub talerzem i odstawiamy na 24 h. Najlepiej po prostu w temperaturze pokojowej. Gdyby kasza wchłonęła całą wodę należy ją uzupełnić, tak aby kasza była zawsze przykryta. W ciągu tych godzin zacznie ona fermentować. Zawartość garnka powinna zmętnieć, może pojawić się piana, kwaskowy zapach. Nie przejmujemy się tym, to naturalny proces.
Po upływie wskazanego czasu (nie musi być co do godziny), zlewamy nadmiar wody, jeśli takowy pozostał i blendujemy naszą kaszę w malakserze lub ręcznym blenderem. Kasza powinna dać się rozgnieść w palcach. Jeśli jest zbyt twarda to znak, że potrzebuje więcej czasu. Nie musimy blendować jej na zupełnie gładką masę, ja tego nie robię, lubię wyczuwalne ziarenka. Na tym etapie dosypujemy sól, ewentualnie dodajemy miód i inne ziarenka. U mnie znalazł się mielony len, czarnuszka i sezam. Możecie użyć żurawiny, kminku, słonecznika, dyni, co kto woli. Tak przygotowaną masę wylewamy do wyłożonej papierem do pieczenia foremki.
Ciasto pozostawiamy pod przykryciem na 12-18 godzin do wyrośnięcia w ciepłym miejscu. Proponuję przy kuchni lub blisko kaloryfera. Gdyby nie wyrosło w przewidzianym czasie, możemy pozostawić na kolejne 12 godzin lub lekko podgrzać w piekarniku.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190-200st przez ok godzinę, czekamy aż trochę przestygnie i zajadamy:-))