Każdy kto mnie zna wie, że kocham maliny. Nadają się idealnie na różnego rodzaju desery. Ich przyjemnie kwaskowo-słodkawy smak świetnie komponuje się z biszkoptem, bezami i bitą śmietaną. I z tego właśnie połączenia powstał tort na 15 urodziny mojego pierworodnego :-))Maliny były mrożone, z uwagi na zimową porę. Ponieważ owoce w tej formie puszczają więcej soku, postanowiłam przetrzeć je na mus i wykorzystać do nasączenia biszkoptu. Przy okazji pozbyłam się kłopotliwych twardych pesteczki, które nie wszyscy lubią. Oto mój przepis. Opis jest dość obszerny, ale gwarantuję, że wykonanie proste, podoła mu każdy.
SKŁADNIKI :
6 dużych jaj
6 czubatych łyżki jasnej mąki orkiszowej
4 czubate łyżki skrobi (lub mąki ziemniaczanej)
12 łyżek drobnego cukru
ew. 1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka octu (niekoniecznie, czasem daję, czasem nie, podobno wtedy biszkopt niezawodnie nie opada, ja nie zauważam specjalnej różnicy;-))
paczka bezików do przełożenia blatów
KREM:
500ml słodkiej śmietanki 30-36%
2 serki mascarpone
4 fixy do ubijania śmietany
3-5 łyżek cukru pudru (zależnie od uznania i indywidualnego smaku, jednak doradzam jedynie lekką słodycz, z uwagi na obecność bezików)
MUS MALINOWY:
Ok 500g mrożonych malin
2 łyżeczki żelatyny instant w proszku
paczka gotowych bezików
kostka gotowej masy cukrowej średniej wielkości (do kupienia w wielu marketach)
PRZYGOTOWANIE:
Nagrzewamy piekarnik do 175 stopni – góra/dół. Oddzielamy białka od żółtek. Białka wbijamy do dużej miski. Żółtka do filiżanki. W kolejnym naczyniu mieszamy obie mąki i przesiewamy przez sito. Białka ubijamy lekko, dodajemy szczyptę soli i ubijamy dalej, aż będą sztywne. Nie przebijmy! Biszkopt wtedy nie wyrośnie. Przebite białka utworzą poszarpane chmurki. Jeśli do tego dojdzie, wyrzućcie zawartość miski i zacznijcie od nowa. Do sztywnych białek zaczynamy dodawać po 1 łyżce cukru, za każdym razem chwilkę ubijamy. Robimy tak do wyczerpania cukru. Teraz czas na żółtka. Dodajemy po jednym, cały czas ubijając, aż do uzyskania jasnożółtej jednolitej masy. Na końcu dodajemy mąkę. Mieszamy ręcznie mieszadełkiem, do samego dna. Gotową masę wylewamy do tortownicy o średnicy 24 cm, wyłożonej papierem do pieczenia. Nie smarujemy tłuszczem boków tortownicy. Biszkopt pieczemy na pierwszym poziomie piekarnika ok 30-40 min. do suchego patyczka. Nie otwieramy piekarnika w trakcie wyrastania, bo opadnie, dopiero wtedy kiedy wygląda już na gotowy. Upieczony, gorący biszkopt spuszczamy prosto na podłogę z wysokości ok. 40cm. Powoduje to usunięcie nadmiaru pary z ciasta i zapobiega opadnięciu środka. Studzimy w temp. pokojowej, aż będzie zupełnie zimny. Wtedy nożem obkrawamy brzeg i zdejmujemy obręcz tortownicy.
MUS
Maliny rozmrażamy i przecieramy starannie przez sito, aby pozbyć się pestek. Żelatynę rozpuszczamy w ciepłej wodzie i od razu dodajemy do powstałego przecieru. Mieszamy przez chwilę mikserem. Odstawiamy. Mus nie ma być bardzo ścięty. Odrobina żelatyny ma zapobiegać jedynie nadmiernemu rozmoczeniu ciasta.
KREM
Dobrze schłodzoną śmietanę ubijamy na sztywno, dodajemy cukier, a następnie fix utrwalający. Możemy z niego zrezygnować tylko wtedy, gdy mamy zamiar zjeść tort natychmiast po zrobieniu. Jeśli musi poczekać kilka godzin, odradzam rezygnację z tego składnika. Tort może nam popłynąć. Kiedy mamy już ubitą śmietanę, dodajemy serek mascarpone i krótko miksujemy, tylko do połączenia składników. Krem gotowy.
TORT
Biszkopt podzieliłam na 3 blaty. Każdy z nich smarowałam musem, a następnie kremem. Na drugim blacie na krem wyłożyłam dodatkowo warstwę pokruszonych bezików. Na wierzchu na warstwę śmietany ułożyłam warstwę masy cukrowej rozwałkowaną na grubość ok. 3-3,5mm. Można z niej zrezygnować, ale moim zdaniem idealnie pasuje takie właśnie wykończenie dla wszystkich smaków. Tort udekorowałam pozostałym kremem, bezikami i malinami.
Comments