Jeśli chodzi o ciasto, to możecie wykorzystać swoje ulubione proporcje. Ja zrobiłam naleśniki na bazie mleka sojowego, wody, mąki orkiszowej i jaj, z dodatkiem łyżki oleju. Nie trzeba wtedy w ogóle używać dodatkowego tłuszczu do smażenia. Z podanych składników powstało 8 naleśników, którymi najadły się 4 osoby. Naleśniki są bardzo syte, więc jeśli podajecie je w formie drugiego dania po zupie, tylko prawdziwe żarłoki dadzą radę zjeść więcej.
SKŁADNIKI na farsz
500g surowego szpinaku
1 duża cebula
4 ząbki czosnku
1 mały ser camembert (użyłam 120g Lekkiego NaTurka)
2 czubate łyżki serka mascarpone
świeżo tarta gałka muszkatołowa
świeżo mielony pieprz
sól
sok z cytryny
1/3 łyżeczki mielonego kminku
ok 1 łyżka mąki
SOS
2 łyżki mascarpone
Ok 4 łyżki wody
Ząbek czosnku
sól, pieprz
gałka muszkatołowa
PRZYGOTOWANIE:
Smażymy naleśniki. Szpinak myjemy. Odcinamy twarde łodygi, jeśli są łykowate. Nieco szatkujemy. Wrzucamy do rondla i lekko dusimy, aby puścił wodę – należy ją lekko odcisnąć i zlać. Na oddzielnej patelni szklimy do miękkości drobno pokrojoną cebulę wraz z kminkiem, pod koniec dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek. Do cebuli dodajemy camembert i topimy. Następnie dodajemy mascarpone. Mieszamy, aby powstał jednolity sos. Przelewamy go do naszego szpinaku. Wszystko razem podgrzewamy i mieszamy. Całość doprawiamy solą, pieprzem, gałką muszkatołową oraz cytryną. Farsz delikatnie oprószamy mąką dla zgęstnienia. Tylko tyle, aby masa nie była wodnista. Mieszamy. Zawijamy farsz w naleśniki, układamy je w naczyniu żaroodpornym. Posypujemy wiórkami masła i chwilę zapiekamy do zrumienienia i podgrzania całości.
Na patelence, na której dusiliśmy cebulę i ser, przygotowujemy sos, dodajemy zmiażdżony czosnek i przyprawy do smaku. Chwilę dusimy.
Gorące naleśniki podajemy polane sosem. Jako dodatek, o dziwo pasują, wiosenne truskawki. Smacznego!
Comments