Warszawianka na Podhalu
25 sty 20182 min
Aktualizacja: 17 mar 2020
Kto lubi makarony?? Ręka w górę!
U mnie z tym różnie. Miewam raczej krótkotrwałe entuzjastyczne okresy, bo pszenicy z reguły unikam, no i mleka…Wierzę jednak, że w życiu od każdej reguły musi być czasem jakieś odstępstwo, żeby człowiek nie czuł się niewolnikiem własnych przekonań;-) Wszak każda skrajność rodzi w nas bunt, wolę więc nie doprowadzać mojego umysłu do takiego stanu i z pewną regularnością zbaczam na kulinarne manowce 😀 Poza tym póki co, mam dla kogo gotować, więc już samo to popycha mnie w rozmaite strony. Świat jest tak różnorodny, a każdy z nas inny, nie ma więc sensu ignorować oczywistego faktu odmienności gustów i upodobań.
Tak więc dzisiaj danie dla zadeklarowanych wielbicieli makaronów, albo sceptyków takich jak ja – ZAPIEKANE BROKUŁOWO-ŁOSOSIOWE CANNELLONI – ale w sumie bardzo warzywne (obviously), choć z wyraźną chedarową nutą. Jest smaczne, syte i proste w wykonaniu. Polecam na taki pochmurny zimowy dzień jak dzisiaj, ale na każdy inny także:-)).
1 opakowanie cannelloni
1 brokuł
10 cm kawałek grubego pora – biała część
4 ząbki czosnku
100 g wędzonego łososia
100 g sera cheddar
1 mozzarella
po kilka szczypt imbiru i kminu rzymskiego
sporo świeżo zmielonego pieprzu
odrobina soku z cytryny
sól
masło klarowane do smażenia pora
SOS
2 łyżki masła klarowanego
200 ml śmietany 18%
360 ml jogurtu greckiego
10 cm kawałek grubego pora
kilka szczypt imbiru
sporo świeżo zmielonego pieprzu
sól
odrobina cukru lub ksylitolu
500 g fasolki mamut
1 łyżeczka suszonego czosnku
kilka szczypt imbiru
sól
1. Na osolony wrzątek wrzucamy brokuł pokrojony na różyczki. Gotujemy do miękkości, tak żeby można było rozgnieść go widelcem na dość drobne kawałki, ale oczywiście nie na totalną breję;)
2. Białą część pora myjemy, kroimy wzdłuż, a następnie na cienkie plasterki. Blanszujemy na patelni, na maśle, razem z rozgniecionym czosnkiem. Solimy, dodajemy przyprawy i cytrynę. Połowę pora odkładamy na bok, będzie do sosu.
3. Na patelnię dorzucamy odcedzonego brokuła, rozgniatamy go widelcem. Chwilę smażymy wszystko razem i odstawiamy do ostygnięcia. Farsz nie musi być zupełnie zimny, ale taki, żeby można było wziąć w dłoń.
4. Łososia rozdrabniamy i dorzucamy do warzyw.
5. Na tarce ścieramy połowę sera Cheddar, dodajemy go do przestygniętej masy.
6. Masą napychamy cannelloni, układamy je w naczyniu żaroodpornym wysmarowanym masłem klarowanym.
7. Drugą połowę pora wrzucamy na patelnię, dodajemy łyżeczkę suszonego czosnku, kilka dodatkowych szczypt imbiru, śmietanę i jogurt, pieprzymy i wsypujemy odrobinę cukru. Na koniec wdorzucamy drugą cześć startego cheddaru, mieszamy.
8. Sosem polewamy ułożone w naczyniu żaroodpornym cannelloni. Na wierzchu układamy poszarpaną na drobne kawałki mozzarellę, wciskając ją delikatnie w sos. Zapiekamy w temperaturze 165 st przez ok. 30 min.
9. Danie zaserwowałam z fasolką mamucią usmażoną na maśle klarowanym z dodatkiem imbiru, suszonego czosnku i soli, ale będzie pasować także np. sałata z sosem vinegrette.